Terenoznawstwo 1

Lewą marsz!

I nie chodzi tu o wstawanie ‘lewą nogą’ rano z karimaty, ale o marsz na azymut, który zaczynamy na ogół lewą nogą. Oczywiście można również zacząć od prawej nogi liczenie tak zwanych podwójnych kroków, ale jakoś tak się przyjęło, że zaczynamy od lewej nogi.
Umiejętność poruszania się w terenie na azymut przydaje się szczególnie w sytuacjach awaryjnych gdy zmrok lub mgła uniemożliwią orientację i znalezienie drogi do celu. I chociaż mam nadzieję, że nie będziecie musieli często z niej korzystać, to warto wiedzieć i umieć dotrzeć do celu posługując się tylko mapą i kompasem. 

Azymut marszu

Azymut to kąt liczony zgodnie z ruchem wskazówek zegara pomiędzy północą a kierunkiem marszu. Na przykład, kierując się na wschód azymut marszu wynosi 90º a idąc na zachód 270º. Azymut marszu możemy określić w terenie lub odczytać z mapy.

Przy dobrej widoczności punktu docelowego najlepiej jest określić azymut marszu wykonując pomiar w terenie. W tym celu kierujemy strzałkę kierunkową marszową kompasu na punkt docelowy i korzystając z przyrządów celowniczych dokładnie kierujemy kompas w kierunku celu. Jeśli nasz kompas nie posiada przyrządów celowniczych (muszki i szczerbinki) to możemy celować wzdłuż bocznej krawędzi podstawy kompasu. Obracamy pierścień azymutowy tak, aby strzałka kierunku północnego pokryła się z końcem igły magnetycznej wskazującym północ (oznaczony czerwonym kolorem). Podczas tej operacji kompas musi być cały czas ‘wycelowany’ w kierunku punktu docelowego. Odczytujemy wartość azymutu na pierścieniu azymutowym w miejscu, gdzie znajduje się strzałka kierunku marszowego. Tą wartość należy zapamiętać, lub lepiej zapisać, ponieważ będzie nam potrzebna w trakcie dalszej wędrówki. Przy takim pomiarze azymutu nie musimy przejmować się wartością deklinacji magnetycznej (w Polsce wynosi ona 0º) do momentu, kiedy nie będziemy chcieli wykreślić linii marszu na mapie.

Jeśli w punkcie rozpoczęcia marszu na azymut nie możemy dostrzec punktu docelowego musimy posłużyć się mapą. Warunkiem powodzenia tej metody jest znajomość miejsca, w którym się znajdujemy i prawidłowe oznaczenie go na mapie. Zaznaczamy na mapie swoją pozycję i łączymy ją cienką linią narysowaną ołówkiem z punktem docelowym. Następnym krokiem jest zorientowanie mapy w terenie, czyli tak, aby północ mapy pokrywała się z północą geograficzną w terenie. Kładziemy kompas na mapie tak, żeby jego boczna krawędź była równoległa do linii siatki geograficznej lub kilometrowej a strzałka kierunkowa wskazywała północ mapy, czyli jej górna krawędź. Pierścień azymutowy ustawiamy tak, żeby wskazywał azymut 0º, czyli strzałka orientacyjna kierunku północnego wskazuje ten sam kierunek, co strzałka kierunkowa. Obracamy mapę wraz z kompasem do momentu, aż koniec igły magnetycznej wskazujący północ (oznaczony czerwonym kolorem) pokryje się ze strzałką orientacyjna kierunku północnego. Mapa została zorientowana i dalsze czynności wykonujemy nie poruszając mapy. Teraz przykładamy boczną krawędź kompasu do narysowanej linii łączącej start z metą tak, aby strzałka kierunkowa wskazywała nasz cel marszu. Obracamy pierścień azymutowy do chwili aż strzałka orientacyjna kierunku północnego pokryje się z końcem igły magnetycznej wskazującym północ (oznaczony czerwonym kolorem). Podczas pomiaru azymutu nie wolno poruszyć kompasu ani mapy. Azymut odczytujemy z pierścienia azymutowego w miejscu wyznaczonym przez strzałkę kierunkową. Podobnie jak poprzednio zapamiętujemy lub zapisujemy odczytaną wartość azymutu.
Pracując w domu lub schronisku z mapą podczas planowania wycieczki możemy nie orientować mapy do wyznaczenia azymutu. Łączymy punkt startu i mety linią, przykładamy boczną krawędź kompasu do niej (strzałka kierunkowa wskazuje metę) i ignorując wskazania igły magnetycznej obracamy pierścień azymutowy tak, aby strzałka orientacyjna kierunku północnego wskazywała północ magnetyczną mapy. Jeśli deklinacja magnetyczna na danym terenie wynosi 0º to strzałka orientacyjna kierunku północnego powinna być równoległa do linii siatki geograficznej lub kartograficznej. Jeśli deklinacja magnetyczna nie jest do zaniedbania, to musimy wprowadzić poprawkę. Najprościej poprawkę wprowadzić w kompasie. Lepsze modele kompasów mają możliwość, po zwolnieniu blokady śrubką, na obrócenie pierścienia azymutowego względem strzałki orientacyjnej kierunku północnego. Mapy terenów gdzie deklinacja magnetyczna jest znaczna mają najczęściej narysowane w legendzie mapy dwie przecinające się linie północy geograficznej i magnetycznej. Boczną krawędź kompasu przykładamy do linii północy geograficznej a strzałkę orientacyjną kierunku północnego ustawiamy równolegle do linii północy magnetycznej. Zachowując powyższe ustawienie przekręcamy pierścień azymutowy tak, aby wskazywał azymut 0º. Blokujemy pierścień za pomocą śrubki po wprowadzeniu poprawki na deklinację magnetyczną. Praktycznie, dopiero wyprawy poza góry Europy Środkowej zmuszą nas do wprowadzania poprawki.

Odległość marszu

Wiemy już, według jakiego azymutu mamy podążać, ale podstawowe pytanie to jak daleko jesteśmy od celu. W warunkach ograniczonej widoczności (noc, mgła, śnieżyca)musimy, choćby w przybliżeniu, wiedzieć, kiedy należy szukać punktu docelowego. Jeśli jest to wieś, do której schodzimy na nocleg, to prawdopodobnie, mimo niedokładności w wyznaczeniu azymutu i tak się na nią natkniemy. Gorzej, gdy szukamy pojedynczej chałupy, schroniska lub szałasu. Taki punkt możemy we mgle minąć o kilkadziesiąt metrów i nawet go nie zauważyć.
Odległość marszu odczytujemy z mapy posługując się najczęściej linijką na bocznej krawędzi kompasu. Marsz na azymut jest sposobem wędrowania po prostej, więc nie musimy używać krzywomierza (zwanego popularnie ‘kurwimetrem’). Do pomiaru odległości możemy się też posłużyć źdźbłem trawy urwanym na odpowiednią długość. Przykładając taki kawałek trawy do podziałki liniowej mapy odczytujemy odległość. Ale mapa jest jak wiadomo płaska a góry raczej nie. Nastromienie terenu wprowadza czasem znaczny błąd pomiaru odległości na mapie. W tabelce podano orientacyjne poprawki dla różnych katów nachylenia zboczy.
Nachylenie zbocza
Dodatkowa odległość
10º
1,5%
20º
6%
30º
15%
40º
31%
45º
41%
50º
56%
60º
100%

Stromość zboczy można oszacować patrząc na przebieg poziomic. Ale nawet narysowanie profilu trasy marszu pozwoli tylko na niezbyt dokładne wyznaczenie średniego nastromienia zboczy. W górach typu beskidzkiego należy się liczyć z błędem pomiaru odległości na mapie w granicach od 10% do 25%. W Tarach, czyli górach typu alpejskiego pomiar odległości na mapie jest bezcelowy podobnie jak próby marszu na azymut.
Oszacowaliśmy już odległość do celu, teraz trzeba ją odmierzyć w terenie. Odległość do celu przeliczamy na tak zwane podwójne kroki. Przyjmuje się, że średnia długość podwójnego kroku wynosi 1,5 metra. Łatwo sprawdzić jak to wygląda w naszym przypadku licząc kroki na znanej odległości, powiedzmy 100 m. Liczymy kroki wykonane jedną nogą, najczęściej lewą. Niestety, taki pomiar dystansu sprawdza się wyłącznie w terenie płaskim. I bardziej strome zbocze, tym nasz krok staje się krótszy. Ten efekt, w połączeniu z niedokładnością odczytu odległości z mapy podwaja błąd wyznaczenia celu marszu.
W liczeniu kroków może być pomocny przyrząd zwany krokomierzem.

Azymut powrotny

Może się zdarzyć, że podczas marszu na azymut zapragniemy zawrócić do miejsca wyjścia. Wtedy najprościej wyliczyć azymut powrotny (zwrotny). Jeśli wartość azymutu marszu jest większa od 180º to odejmując wartość 180º od azymutu marszu uzyskamy wielkość azymutu powrotnego. W przypadku, gdy wartość azymutu marszu jest mniejsza niż 180º  to do azymutu marszu dodajemy 180º,  aby otrzymać azymut powrotny. Jeśli poruszamy się z azymutem 225º (>180º) , to azymut powrotny wyniesie 225º  - 180º  = 45º , a jeśli nasz azymut marszu wynosił 127º (<180º)  to azymut powrotny obliczymy następująco: 127º  + 180º  = 307º.
Bez żadnych obliczeń wystarczy kompas z nastawionym azymutem marszu ustawić tak, aby koniec igły kompasu wskazująca południe (oznaczona białym kolorem) pokryła się z ze strzałką orientacyjną kierunku północnego. Wtedy strzałka kierunkowa wskaże azymut powrotny.

Marsz na azymut

Istnieje kilka technik poruszania się na azymut. Marsz po prostej wymagałby ciągłego trzymania kompasu przy oku, co nie byłoby wygodne. Dodatkowo, nawet niewielkie, kilkustopniowe zboczenie z trasy powoduje znaczne rozminiecie się z punktem docelowym. Dlatego trasę marszu na azymut należy podzielić na odpowiednią ilość odcinków, po których maszerujemy od punktu do punktu. Długość każdego odcinka zależy od widoczności, ukształtowania terenu i występowania punktów charakterystycznych terenu. Przy dobrej widoczności podstawowy odcinek powinien mieć długość około 250 m, przy złej, jest ograniczony zasięgiem wzroku. Koniec każdego odcinka powinien wypadać przy punkcie charakterystycznym. Może to być łatwe do rozpoznania drzewo, głaz lub inna forma ukształtowania terenu. Na początku każdego odcinka, za pomocą kompasu i przyrządów celowniczych wybieramy przed nami punkt charakterystyczny leżący na azymucie naszego marszu. W tym samym miejscu znajdujemy za plecami drugi punkt charakterystyczny leżący na azymucie powrotnym. Ważne, aby ten punkt z tyłu nie zniknął nam z oczu po dojściu do końca odcinka. Gdy dojdziemy do punktu charakterystycznego końca odcinka wykonujemy pomiar na punkt charakterystyczny ‘za plecami’ ustawiając kompas na azymut powrotny (lub metodą opisaną powyżej). Taki pomiar pozwoli sprawdzić, że nie zboczyliśmy z trasy. Powtarzamy całą procedurę pokonując następny odcinek.
Wszystko ładnie, ale co zrobić, gdy wędrujemy we mgle lub brak jest w terenie punktów charakterystycznych. Jest na to sposób zwany ‘metodą żabich skoków’. Jeśli wędrujemy z towarzyszem to sprawa jest w miarę prosta. Z kompasem przy oku nastawionym na azymut marszu wysyłamy partnera w kierunku marszu i sprawdzamy czy porusza się w zadanym kierunku. Jeśli zbacza z trasy, to za pomocą umówionych sygnałów głosem, gwizdkiem, czołówką lub ręką naprowadzamy go na właściwy kierunek. Na granicy widoczności lub możliwości kontaktu z towarzyszem partner zatrzymuje się, a my podążamy do niego. Stanowi on dla nas w tym momencie punkt charakterystyczny marszu na azymut. Żmudna to metoda, ale daje zadowalające efekty. Gorzej, gdy wędrujemy samotnie. W tym przypadku musimy się posłużyć azymutem powrotnym. W miejscu startu wbijamy gałąź, usypujemy kamienny kopczyk lub zostawiamy jakiś widoczny z pewnej odległości ślad. Idziemy w kierunku marszu, co chwilę kontrolując czy jeszcze widzimy nasz pozostawiony ślad i kontrolując za pomocą kompasu z ustawionym azymutem powrotnym, czy nie zbaczamy z trasy. Tą pracochłonną procedurę powtarzamy na każdym odcinku marszu. Jak wiele czasu zabiera taki marsz można sobie wyobrazić zakładając 20 metrową widoczność we mgle.

Przeszkoda terenowa

Często, na drodze marszu na azymut możemy natknąć się na przeszkodę terenową, którą musimy ominąć. Może to być jezioro, rzeka nie do przebycia w danym miejscu, uskok terenu lub bagno. Jeśli widzimy drugi brzeg w przypadku jeziora lub rzeki to za pomocą kompasu z stawionym azymutem marszu to wybieramy punkt charakterystyczny, od którego zaczniemy następny odcinek marszu po ominięciu przeszkody. Warto również zapamiętać punkt charakterystyczny miejsca, w którym dotarliśmy do przeszkody. Pozwoli to nam, po dojściu do punktu na drugim brzegu, na kontrolę czy znajdujemy się we właściwym miejscu. Jeśli typ przeszkody nie pozwala na zastosowanie powyższej metody, należy ją obejść po trasie składającej się z odcinków prostopadłych do siebie. 

Jeśli zamierzamy obejść przeszkodę z prawej strony to do azymutu marszu dodajemy 90º. Na przykład dla azymutu marszu 43º, azymut obejścia wyniesie 133º. Jeśli po dodaniu do azymutu marszu 90º otrzymamy liczbę większą niż 360º (na przykład: azymut marszu 300º + 90º  = 390º ) to od otrzymanego wyniku odejmujemy 360º  (390º  - 360º  = 30º ). W przypadku obejścia przeszkody z lewej, od azymutu marszu odejmujemy 90º . Jeśli w wyniku odejmowania otrzymamy liczbę ujemną (na przykład: 30º  - 90º  = -60º ) to do wyniku dodajemy 360º  (-60º  + 360º  = 300º ). Poruszając się prostopadle do azymutu marszu podczas obchodzenia przeszkody starannie mierzymy odległość licząc podwójne kroki. W miejscu, gdzie możemy wrócić na pierwotny kierunek marszu zapamiętujemy lub zapisujemy odległość i zaczynamy marsz na azymut docelowy. Teraz również liczymy podwójne kroki, których liczbę dodamy do poprzednio zrobionych kroków na trasie do celu. Kroków zrobionych na azymucie prostopadłym do azymutu marszu nie wliczamy do odległości docelowej. Po ominięciu przeszkody musimy skręcić w przeciwną stronę niż zrobiliśmy to zaczynając omijanie przeszkody i idziemy prostopadle do pierwotnego azymutu marszu taka samą ilość kroków podwójnych, jaką zrobiliśmy zaczynając obejście. Następnie wracamy na właściwy azymut marszu.
Obchodzenie przeszkody w ten sposób prawie zawsze powoduje znaczny błąd osiągnięcia punktu docelowego.

Poszukiwanie celu

Doszliśmy już do miejsca, gdzie zgodnie z naszymi obliczeniami powinien znajdować się cel naszego marszu na azymut. Niestety, prawie na pewno nie trafimy na niego dokładnie. Błędy pomiaru azymutu, oszacowania odległości, pomiaru odległości w terenie, orientacji mapy i zboczenia z trasy powodują co najmniej kilkusetmetrowe minięcie punktu docelowego. Pamiętajmy, że najbardziej zwodniczy w marszu na azymut jest pomiar odległości. W terenie górskim, ukształtowanie terenu może podpowiedzieć nam, kiedy i w którym kierunku mamy poszukiwać celu. W miejscu pozbawionym takich możliwości, lub szukając małego stosunkowo obiektu, musimy naszego celu poszukać. Dwie metody godne są polecenia. Wędrując dużą grupą możemy spróbować tak zwanego wymiatania. W miejscu, gdzie spodziewamy się celu, grupa rozwija się w tyralierę w odstępach umożliwiających kontakt wzrokowy. Prowadzący porusza się dalej w kierunku marszu a uczestnicy tyralierą równolegle do niego na przykład po jego lewej stronie. Po dojściu do miejsca, gdzie jesteśmy pewni, że poszukiwany cel jest już za nami, prowadzący zawraca w kierunku azymutu powrotnego a uczestnicy ustawiają się w tyralierę znów po jego lewej stronie. W ten sposób zostanie przeszukana prawa strona trasy.
W mniejszej grupie lub samotnie znacznie bardziej efektywne jest poszukiwanie spiralne. W hipotetycznym miejscu docelowym, gdzie poszukiwane miejsce powinno być w pobliżu zaczynamy poruszać się po spirali. Najlepiej, aby uniknąć pomyłek, zaczynamy marsz w kierunku północnym oddalając się od końca trasy na odległość wzroku, powiedzmy około 30 metrów (20 podwójnych kroków). Następnie skręcamy w prawo o 90º  na wschód i idziemy 2 razy dalej, czyli 60 metrów (40 podwójnych kroków). Obserwujemy teren w poszukiwaniu celu. Jeśli nadal nie zlokalizowaliśmy punktu docelowego skręcamy w prawo na południe i idziemy 3 razy dalej (90 m). Następny zakręt w prawo i 4 krotny dystans do przejścia (120 m). Przy każdym następnym skręcie w prawo idziemy dalej o początkową odległość (20 m). Taki sposób gwarantuje, że przeszukamy teren dokładnie, to znaczy, każde miejsce znajdzie się w zasięgu naszego wzroku.

Z praktyki mogę napisać, że poruszanie się w terenie górskim na azymut jest najgorszą z możliwych metod wędrowania. Należy się nią posługiwać tylko w ostateczności. Maszerując na azymut będziemy pokonywali wąwozy i grzbiety niepotrzebnie zyskując i tracąc wysokość, będziemy trawersowali strome zbocza i jary. Jeśli znamy i potrafimy prawidłowo określić nasze położenie na mapie, to znacznie lepiej wyznaczyć trasę linią łamaną prowadzącą grzbietami i dolinami. Dla każdego z odcinków wyznaczamy azymut i podążamy od punktu do punktu.

Niemniej marsz na azymut warto przećwiczyć w bardziej płaskim terenie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy ta umiejętność może się nam przydać. Niech azymut prowadzi zawsze prosto do celu. 

1 komentarz:

  1. Fajny artykuł, ale proponowałbym jednak nieco uzupełnić swoją wiedzę, żeby poradnik był bardziej profesjonalny. Aby nie być gołosłownym (tak na szybko): deklinacja w Polsce nie jest równa 0, pierścień azymutowy ma swoją fachową nazwę, co ze zbieżnością południków?
    Staszek

    OdpowiedzUsuń